czwartek, 2 października 2014

Rozdział 13

Wzięłam tabletkę przeciw bólową i położyłam się na kanapie w salonie. Moje powieki stały się cięższe, a po chwili zasnęłam.

-Co mam zaśpiewasz?- zapytał jeden z jury konkursu miejskiego.
-Moją własną piosenkę, która tak właściwie to nie ma tytułu- odpowiadam.
-Dobrze. W takim razie zaczynaj.
Wszyscy ucichli, a ja zaczęłam śpiewać.

Wiem, że jestem inna niż wszyscy,
Ale za to mnie kochałeś.
Zostawiłeś mnie samą na środku pustyni.
Bez zasięgu, w wiecznej otchłani piasków.

Ref. Już mnie nie chcesz kochanie?
Znudziłam ci się?
A może byłam nieodpowiednia?
Tyle pytań bez odpowiedzi, bo
Odszedłeś bez słowa.

Wspomnienia utopiłeś w oceanie,
Ale będę się bawić i robić co chcę,
Bo nie jesteś jedyny na świecie!

Ref. Już cię nie kocham!
Znudziłeś mi się!
Byłeś dla mnie nieodpowiedni!
Zniknąłeś z moich snów bezpowrotnie!

Choć mam chwilę, gdy chciałabym
Poczuć twoje ciepło i zapach, ale
Wyrzucam je z głowy.

I tak trafię do piekła!
Tak jak tego chciałeś!

Ref. Już cię nie kocham.
Znudziłeś mi się.
Byłeś dla mnie nieodpowiedni.
Już wiesz jak te słowa bolą…

            Zakończyłam występ ukłonem. Jury podziękowało za wspaniały występ i oceniło mnie w swoich notatkach. Zeszłam szczęśliwa ze sceny i przytuliłam mocno przyjaciółkę.

            Obudziłam się, ale w domu jeszcze nikogo nie było. Głowa już nie bolała, a w głowie krążyła jedna myśl ,,Zgrać na gitarze i zaśpiewać’’. Jak ja już dawno tego nie robiłam.
            Wstałam z kanapy i skierowałam się do pokoju Zuzy, gdzie została  moja gitara. Gdy dotarłam na miejsce wzięłam instrument i przeciągnęłam palcami po strunach. Z instrumentu wydobył się okropny dźwięk. Liczyłam, że przyjaciółka wzięła mi stroik. Zajrzałam do pokrowca. Jest! Nastroiłam gitarę i jeszcze raz przeciągnęłam palcami po strunach. W końcu wydobył się czysty i przepiękny dźwięk.
            Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Szybko odłożyłam gitarę do pokrowca. Zapięłam go i zeszłam na dół. W salonie byli już wszyscy.
            -Hej- przywitałam się radośnie.
            -Hej- odpowiedzieli chórkiem z Zuzą.
            -Lepiej się czujesz kochanie?- zapytał z troską Niall i pocałował mnie na przywitanie.
                -Już jest ok. A co u was? Co mnie ominęło?- wszyscy skierowali się do kuchni, a ja z nimi.
            -Postanowiliśmy zrobić grilla- informuje mnie Liam wkładając kiełbaski do lodówki.
            -Świetny pomysł- klaszcze w dłonie jak małe dziecko.
            -Blondynka- wywraca oczami Zuza patrząc na moje zachowanie.
            -Spadaj blondynko- przekomarzałam się z nią.
            Na koniec wytknęłyśmy na siebie język i roześmiałyśmy się.
            -Jesteście dziwne- skomentował Louis.
            -Co dziwne to piękne, a co mniejsze jeszcze piękniejsze- powiedziałam to wiedząc, że jestem najmniejsza ze wszystkich tu zebranych.
            -Dziękiiii- powiedziała reszta z sarkazmem, niemal równocześnie.
            -Niema za co- odpowiedziałam też z sarkazmem.- Kto będzie na grillu?
            -My, zaprosiliśmy jeszcze Eda, chyba wiesz którego?- mówi Zayn.
            -Tak, wiem.
            -Jest jego wielką fanką- wcięła się kolejny raz Zuza.
            -Ty nie umiesz się zamknąć?- posłałam jej złowrogie spojrzenie.
            -Kochałaś się w nim- ciągnie dalej przyjaciółka.
            -Nie kochałam, a lubiłam go za to jak gra na gitarze. Jakie stosuje bicia i palcówki. Jak dobiera akordy i dodatki instrumentalne- tłumaczę.
            -Jak na to, że nie grasz na gitarze to dużo wiesz- zauważył Niall.
            Uśmiechnęłam się niezdarnie.
            -Tak jakoś wyszło. To jak? Co robimy do jedzenia?- zmieniłam temat.
            Przez całe pół dnia przygotowaliśmy przekąski, ponieważ mój chłopak uznał, że jest ich ciągle stanowczo za mało. Robiliśmy je tak długo, że Ed zdążył przyjść.
            -Poznaj- powiedział Harry wchodząc do kuchni z Edem.- To jest Natalie.
            -Ta dziewczyna o której tak dużo gadał Niall?- wita się ze mną.
            -Już od pewnego czasu jego dziewczyna- tłumacze.
            -Jaki ja spóźniony- śmieje się chłopak, a ja dołączam do niego.
            -A to jest Suzan- Harry przedstawia dalej.
            -Niedługo dziewczyna Harrego- wcinam się chamsko, tak jak Zuza mi.
            -Nieprawda- burczy.
            -Sami nie wiedzą czego chcą- wywracam oczami.
            -Już cię lubię- mówi do mnie Ed, puszczając mi oczko.
            -My z Zuzą idziemy się przebrać i zaraz wracamy- zdejmuje fartuch i kładę go na blacie. Daje buziaka Niallowi i zaciągam przyjaciółkę ze sobą na górę.
            Zuza szybko wybrała swój zestaw TO. Mi zajęło to o wiele dłużej i gdyby nie jej gadanie zajęłoby jeszcze dłużej. Wybrałam TEN zestaw. Po drodze na dół minęłam się z Niallem, który poszedł po gitarę.
            -Może cię czegoś nauczę?- zapytał.
            -Jestem kiepską uczennicą- stwierdziłam.
            -Bierz gitarę i nie gadaj- powiedział.
I takim sposobem usiedliśmy wszyscy wieczorem przy ognisku z gitarami i piekliśmy kiełbaski. Gadaliśmy, śmialiśmy się, wygłupialiśmy i przede wszystkim dobrze się bawiliśmy. Chłopacy stwierdzili, że czas coś zaśpiewać. Niall i Ed wzięli gitarę i zaczęli grać piosenkę ,,Little bird’’- Eda.
-To jak uczymy się czegoś?- naciskał Niall.
-No pokaż co umiesz, bo ci nie da spokoju- powiedziała przyjaciółka i chociaż raz miała prawo się wtrącić.
-Niech wam będzie, ale tylko jedna piosenka- informuje.
-Ale ty podobno nie umiesz grać?- pyta zaskoczony Niall.
-Nie jestem pewna czy nadal pamiętam- tłumacze.
-Czyli umiałaś?- zapytał jeszcze w szoku.
-To zbyt skąlikowane. Kiedy indziej wam to wytłumaczę- informuje, a wszyscy kiwają głową na znak zgody.
Niall podaje mi gitarę, a ja zastanawiam się do zagrać.
-I see fire- mówi Zuza.
-Nie bo jeszcze spierdolę i będzie wstyd- mówię po polsku i widzę, że Zuza wybucha śmiechem, a inni patrzą na nią jak na wariatkę.
            -Nie pamiętam chwytów do poszczególnych piosenek- mówię blondynowi.
            Niall podał mi jego telefon z piosenką 1D ,,Moments’’ i chwytami. Uśmiechnęłam się do niego. Mój chłopak po poproszeniu mnie o to zaczął grać ze mną. Wyszło całkiem nieźle jak na taki długi okres nie grana przeze mnie. Pomyliłam się może z dwa razy, ale i tak było okej. Wszyscy śpiewali, a ja cichutko nuciłam melodie pod nosem. Nie śpiewałam już od bardzo dawna, więc się nie wyrywałam.
            -Wow!- wykrzyknął Niall, po czym mnie mocno przytulił.  
            -Nie jestem taka dobra jak ty czy Ed- powiedziałam, odłożyliśmy gitary.
            -Jesteś fantastyczna, a braki można podszkolić- mówi i obejmuje mnie ramieniem, a ja wtulam się w niego.  
            -Jakie papużki nierozłączki- mówi słodkim głosem Zuza.
            Nie mam ochoty się z nią spierać, więc po prostu wywracam oczami.
            -Natalia czy ty jesteś chora?- pyta zaniepokojona przyjaciółka.
            -Nie, dlaczego?- pytam zdziwiona.
            -Nie odpyskowałaś mi, ani nic- na jej słowa wzruszam tylko ramionami.- Gdzie się podział twój charakterek?- Otwiera oczy ze zdziwienia.
            -Ja na nią tak wpływam- mówi dumnie Niall.
            -Stop- powiedziałam stanowczo.- Po pierwsze nikt na mnie nie wpłynie.- Zwróciłam się do mojego chłopaka.- A po drugie nie mam już ochoty z tobą dyskutować.- Powiedziałam do przyjaciółki.
            Wszyscy pokiwali głowami na znak zgody.
            -Ale i tak sądzę, że na ciebie wpływam- powiedział śmiejąc się Niall.
            -Też tak myślę- westchnęłam, czym rozbawiłam towarzystwo.
            Powoli na dworzu zaczął kropić deszcz i przenieśliśmy się do domu. Postanowiliśmy obejrzeć horror. Ja i Niall poszliśmy zrobić coś do jedzenia, no bo bez tego to by się nie obyło. Weszliśmy do kuchni i wzięliśmy potrzebne składniki na kanapki. Mój chłopak kroił ogórki, a ja pomidory.
            -Naprawdę się przy mnie zmieniłaś?- zapytał w końcu.
            -Nie chętnie to przyznam, ale tak- uśmiechnęłam się do niego i podkradłam mu plasterek ogórka.
            -Na lepsze?- spojrzał na mnie kontem oka.
            -Nie wiem. Zapytaj się Suzan- podkradłam mu kolejny kawałek ogórka.
            -Czy…- nie zdążył powiedzieć, bo włożyłam mu warzywo do buzi.
            -Zdecydowanie za dużo pytań zadajesz- zaśmiałam się.- Wolę mieć trochę niespodzianek na później dla ciebie.- Powiedziałam seksownie i pocałowałam go namiętnie.
            Nasze pocałunki jak zawsze przerodziły się w coś więcej. Niall odpuścił sobie krojenie, ja też i łapiąc mnie za uda posadził na blacie.
            -Zaraz się połkniecie- usłyszałam głos  przyjaciółki, która właśnie wchodziła z pustymi talerzami do kuchni. Postawiła je koło nas, do zlewozmywaka.- U was w Londynie to każde robienie kanapek kończy się seksem?- Mówiła do chłopaków w salonie gdy wychodziła z kuchni.
            Wywróciłam oczami i ostatni raz pocałowałam blondyna, po czym wróciliśmy do robienia kanapek.

***

            Gdy film się skończył byłam wtulona w Nialla, a Zuza prawie schowała się w Harrego. Boże co za ciota z niej, ale i tak ją kocham. Po prostu uzupełniamy się wzajemnie.
            Wszyscy byliśmy już padnięci i postanowiliśmy iść się położyć. Skierowaliśmy się do pokojów.
            -Zuza nie będzie ci zimno samej w łóżeczku?- zapytałam z sarkazmem.
            -Proponujesz spanie u ciebie?- zapytała również z sarkazmem.
            -Znaczy się ja śpię z Niallem, ale wiesz Harry jest samotny, i przystojny, i wysportowany, i na pewno gorący, i…- ciągnęłam.
            -Wiem. Ideał, ale na pewno mają tu dobre ogrzewanie- zaśmiała się, a ja do niej dołączyłam.
            Niall poszedł do swojego pokoju po piżamę, a ja poszłam się kąpać.
            Wzięłam dłuższy prysznic, ale nie zabrałam piżamki, więc byłam zmuszona wyjść w samym ręczniku. To nie było dla mnie niekomfortowe. Nie wstydzę się swojego ciała.

<<<Perspektywa Nialla>>>

            Położyłem się do łóżka w samych bokserkach i czekałem na moją dziewczynę. Niezwykle zaskoczyło mnie to gdy wyszła z łazienki w ręczniku, samym ręczniku.
            -Hej- powiedziała bez krępacji.
            -Cholera- to jedyne co mogłem wydusić.
            Dziewczyna zaśmiała się cicho. Pomimo, że była niską osobą miała piękne nogi. Jej mokre włosy zaczesane do tyłu, opadały jej na plecy. Cholera, wygląda zbyt kusząco. Zniknęłam mi z oczu gdy weszła do garderoby, a gdy wróciła była już w piżamie. Szkoda.
            Położyła się kołomnie, a ja mocno przytuliłem ją do siebie.
            -Nie mogłaś zostać w tamtym ręczniku?- zapytałem w końcu.
            -Sądzisz, że byłoby to komfortowe? Spać w ręczniku?- usiadła na mnie okrakiem.
            -Ja nic nie mówiłem, że masz w nim spać. Jakby ci przeszkadzał mogłabyś go zdjąć- mówię, na co ona reaguje chichotem.
            -Idiota i zboczeniec za jednym zamachem- musnęłam moje usta.
            Położyłem dłonie na jej pupie, a ona swoje oparte miała na mojej klatce piersiowej. Całowaliśmy się namiętnie i przeciągle, dopóki do pokoju nie wparowała, bez pukania Suzan.
            -Sorki, że przeszkadzam, ale nie wzięłam ze sobą szczoteczki, a ty na pewno masz jakąś zapasową- powiedziała, a ja i Natalie skierowaliśmy wzrok na nią.
            W ogóle nie krępowało ją to, że weszła bez pukania i... Nie potrafię tego określić, ale jedyne co mi przychodzi do głowy to, to że jest DZIWNA.
            -Jesteś dziwna- moja dziewczyna wypowiedziała te słowa za mnie.
            -Niepierwszy raz mi to mówisz. Zresztą nie ty jedyna- zaśmiała się.
            Natalie wzrokiem powróciła do mnie.
            -Druga szuflada od góry w białej szafce. Fioletowa szczoteczka- powiedziała i wywróciła oczami.
            Suzan poszła do łazienki, a Natalie zeszła ze mnie, co mi się nie spodobało i położyła się na moim ramieniu.
            -Dzięki za szczoteczkę. Nie przeszkadzajcie sobie- powiedziała Suzan gdy wychodziła z łazienki i kierowała się do drzwi.
            -Spadaj!- krzyknęła Natalie i rzuciła w nią jaśkiem, jej przyjaciółka szybko wyszła śmiejąc się i zamknęła drzwi.
            Po chwili znowu drzwi się otworzyły.
            -Jednak celność nadal masz dobrą i widzę, że charakterek powraca- powiedziała przez uchylone drzwi. Niestety kolejna poduszka rzucona prze Natalie, nie zdążyła jej trafić, bo zamknęła drzwi.
            -Jak ja ją kocham- powiedziała z sarkazmem w głosie dziewczyna leżąca obok mnie.

            Ułożyliśmy się w pozycji łyżeczek i zasnęliśmy.