Wzięłam tabletkę przeciw bólową i
położyłam się na kanapie w salonie. Moje powieki stały się cięższe, a po chwili
zasnęłam.
-Co
mam zaśpiewasz?- zapytał jeden z jury konkursu miejskiego.
-Moją
własną piosenkę, która tak właściwie to nie ma tytułu- odpowiadam.
-Dobrze.
W takim razie zaczynaj.
Wszyscy
ucichli, a ja zaczęłam śpiewać.
Wiem, że jestem inna niż wszyscy,
Ale za to mnie kochałeś.
Zostawiłeś mnie samą na środku pustyni.
Bez zasięgu, w wiecznej otchłani piasków.
Ref. Już mnie nie chcesz kochanie?
Znudziłam ci się?
A może byłam nieodpowiednia?
Tyle pytań bez odpowiedzi, bo
Odszedłeś bez słowa.
Wspomnienia utopiłeś w oceanie,
Ale będę się bawić i robić co chcę,
Bo nie jesteś jedyny na świecie!
Ref. Już cię nie kocham!
Znudziłeś mi się!
Byłeś dla mnie nieodpowiedni!
Zniknąłeś z moich snów bezpowrotnie!
Choć mam chwilę, gdy chciałabym
Poczuć twoje ciepło i zapach, ale
Wyrzucam je z głowy.
I tak trafię do piekła!
Tak jak tego chciałeś!
Ref. Już cię nie kocham.
Znudziłeś mi się.
Byłeś dla mnie nieodpowiedni.
Już wiesz jak te słowa bolą…
Zakończyłam występ ukłonem. Jury
podziękowało za wspaniały występ i oceniło mnie w swoich notatkach. Zeszłam
szczęśliwa ze sceny i przytuliłam mocno przyjaciółkę.
Obudziłam się, ale w domu jeszcze
nikogo nie było. Głowa już nie bolała, a w głowie krążyła jedna myśl ,,Zgrać na
gitarze i zaśpiewać’’. Jak ja już dawno tego nie robiłam.
Wstałam z kanapy i skierowałam się
do pokoju Zuzy, gdzie została moja
gitara. Gdy dotarłam na miejsce wzięłam instrument i przeciągnęłam palcami po
strunach. Z instrumentu wydobył się okropny dźwięk. Liczyłam, że przyjaciółka
wzięła mi stroik. Zajrzałam do pokrowca. Jest! Nastroiłam gitarę i jeszcze raz
przeciągnęłam palcami po strunach. W końcu wydobył się czysty i przepiękny dźwięk.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
Szybko odłożyłam gitarę do pokrowca. Zapięłam go i zeszłam na dół. W salonie
byli już wszyscy.
-Hej- przywitałam się radośnie.
-Hej- odpowiedzieli chórkiem z Zuzą.
-Lepiej się czujesz kochanie?-
zapytał z troską Niall i pocałował mnie na przywitanie.
-Już jest ok. A
co u was? Co mnie ominęło?- wszyscy skierowali się do kuchni, a ja z nimi.
-Postanowiliśmy zrobić grilla-
informuje mnie Liam wkładając kiełbaski do lodówki.
-Świetny pomysł- klaszcze w dłonie jak
małe dziecko.
-Blondynka- wywraca oczami Zuza
patrząc na moje zachowanie.
-Spadaj blondynko- przekomarzałam
się z nią.
Na koniec wytknęłyśmy na siebie
język i roześmiałyśmy się.
-Jesteście dziwne- skomentował
Louis.
-Co dziwne to piękne, a co mniejsze
jeszcze piękniejsze- powiedziałam to wiedząc, że jestem najmniejsza ze
wszystkich tu zebranych.
-Dziękiiii- powiedziała reszta z
sarkazmem, niemal równocześnie.
-Niema za co- odpowiedziałam też z
sarkazmem.- Kto będzie na grillu?
-My, zaprosiliśmy jeszcze Eda, chyba
wiesz którego?- mówi Zayn.
-Tak, wiem.
-Jest jego wielką fanką- wcięła się
kolejny raz Zuza.
-Ty nie umiesz się zamknąć?-
posłałam jej złowrogie spojrzenie.
-Kochałaś się w nim- ciągnie dalej
przyjaciółka.
-Nie kochałam, a lubiłam go za to
jak gra na gitarze. Jakie stosuje bicia i palcówki. Jak dobiera akordy i
dodatki instrumentalne- tłumaczę.
-Jak na to, że nie grasz na gitarze
to dużo wiesz- zauważył Niall.
Uśmiechnęłam się niezdarnie.
-Tak jakoś wyszło. To jak? Co robimy
do jedzenia?- zmieniłam temat.
Przez całe pół dnia przygotowaliśmy
przekąski, ponieważ mój chłopak uznał, że jest ich ciągle stanowczo za mało.
Robiliśmy je tak długo, że Ed zdążył przyjść.
-Poznaj- powiedział Harry wchodząc
do kuchni z Edem.- To jest Natalie.
-Ta dziewczyna o której tak dużo
gadał Niall?- wita się ze mną.
-Już od pewnego czasu jego
dziewczyna- tłumacze.
-Jaki ja spóźniony- śmieje się
chłopak, a ja dołączam do niego.
-A to jest Suzan- Harry przedstawia
dalej.
-Niedługo dziewczyna Harrego- wcinam
się chamsko, tak jak Zuza mi.
-Nieprawda- burczy.
-Sami nie wiedzą czego chcą-
wywracam oczami.
-Już cię lubię- mówi do mnie Ed,
puszczając mi oczko.
-My z Zuzą idziemy się przebrać i
zaraz wracamy- zdejmuje fartuch i kładę go na blacie. Daje buziaka Niallowi i
zaciągam przyjaciółkę ze sobą na górę.
Zuza szybko wybrała swój zestaw TO.
Mi zajęło to o wiele dłużej i gdyby nie jej gadanie zajęłoby jeszcze dłużej.
Wybrałam TEN zestaw. Po drodze na dół minęłam się z Niallem, który
poszedł po gitarę.
-Może cię czegoś nauczę?- zapytał.
-Jestem kiepską uczennicą-
stwierdziłam.
-Bierz gitarę i nie gadaj-
powiedział.
I takim sposobem usiedliśmy wszyscy
wieczorem przy ognisku z gitarami i piekliśmy kiełbaski. Gadaliśmy, śmialiśmy
się, wygłupialiśmy i przede wszystkim dobrze się bawiliśmy. Chłopacy
stwierdzili, że czas coś zaśpiewać. Niall i Ed wzięli gitarę i zaczęli grać
piosenkę ,,Little bird’’- Eda.
-To jak uczymy się czegoś?- naciskał
Niall.
-No pokaż co umiesz, bo ci nie da
spokoju- powiedziała przyjaciółka i chociaż raz miała prawo się wtrącić.
-Niech wam będzie, ale tylko jedna
piosenka- informuje.
-Ale ty podobno nie umiesz grać?- pyta
zaskoczony Niall.
-Nie jestem pewna czy nadal pamiętam-
tłumacze.
-Czyli umiałaś?- zapytał jeszcze w
szoku.
-To zbyt skąlikowane. Kiedy indziej wam
to wytłumaczę- informuje, a wszyscy kiwają głową na znak zgody.
Niall podaje mi gitarę, a ja zastanawiam
się do zagrać.
-I see fire- mówi Zuza.
-Nie bo jeszcze spierdolę i będzie
wstyd- mówię po polsku i widzę, że Zuza wybucha śmiechem, a inni patrzą na nią
jak na wariatkę.
-Nie pamiętam chwytów do
poszczególnych piosenek- mówię blondynowi.
Niall podał mi jego telefon z
piosenką 1D ,,Moments’’ i chwytami. Uśmiechnęłam się do niego. Mój chłopak po
poproszeniu mnie o to zaczął grać ze mną. Wyszło całkiem nieźle jak na taki
długi okres nie grana przeze mnie. Pomyliłam się może z dwa razy, ale i tak
było okej. Wszyscy śpiewali, a ja cichutko nuciłam melodie pod nosem. Nie śpiewałam
już od bardzo dawna, więc się nie wyrywałam.
-Wow!- wykrzyknął Niall, po czym
mnie mocno przytulił.
-Nie jestem taka dobra jak ty czy
Ed- powiedziałam, odłożyliśmy gitary.
-Jesteś fantastyczna, a braki można
podszkolić- mówi i obejmuje mnie ramieniem, a ja wtulam się w niego.
-Jakie papużki nierozłączki- mówi
słodkim głosem Zuza.
Nie mam ochoty się z nią spierać,
więc po prostu wywracam oczami.
-Natalia czy ty jesteś chora?- pyta
zaniepokojona przyjaciółka.
-Nie, dlaczego?- pytam zdziwiona.
-Nie odpyskowałaś mi, ani nic- na
jej słowa wzruszam tylko ramionami.- Gdzie się podział twój charakterek?-
Otwiera oczy ze zdziwienia.
-Ja na nią tak wpływam- mówi dumnie
Niall.
-Stop- powiedziałam stanowczo.- Po
pierwsze nikt na mnie nie wpłynie.- Zwróciłam się do mojego chłopaka.- A po
drugie nie mam już ochoty z tobą dyskutować.- Powiedziałam do przyjaciółki.
Wszyscy pokiwali głowami na znak
zgody.
-Ale i tak sądzę, że na ciebie
wpływam- powiedział śmiejąc się Niall.
-Też tak myślę- westchnęłam, czym
rozbawiłam towarzystwo.
Powoli na dworzu zaczął kropić
deszcz i przenieśliśmy się do domu. Postanowiliśmy obejrzeć horror. Ja i Niall
poszliśmy zrobić coś do jedzenia, no bo bez tego to by się nie obyło. Weszliśmy
do kuchni i wzięliśmy potrzebne składniki na kanapki. Mój chłopak kroił ogórki,
a ja pomidory.
-Naprawdę się przy mnie zmieniłaś?-
zapytał w końcu.
-Nie chętnie to przyznam, ale tak-
uśmiechnęłam się do niego i podkradłam mu plasterek ogórka.
-Na lepsze?- spojrzał na mnie kontem
oka.
-Nie wiem. Zapytaj się Suzan-
podkradłam mu kolejny kawałek ogórka.
-Czy…- nie zdążył powiedzieć, bo
włożyłam mu warzywo do buzi.
-Zdecydowanie za dużo pytań
zadajesz- zaśmiałam się.- Wolę mieć trochę niespodzianek na później dla
ciebie.- Powiedziałam seksownie i pocałowałam go namiętnie.
Nasze pocałunki jak zawsze
przerodziły się w coś więcej. Niall odpuścił sobie krojenie, ja też i łapiąc
mnie za uda posadził na blacie.
-Zaraz się połkniecie- usłyszałam
głos przyjaciółki, która właśnie
wchodziła z pustymi talerzami do kuchni. Postawiła je koło nas, do zlewozmywaka.-
U was w Londynie to każde robienie kanapek kończy się seksem?- Mówiła do
chłopaków w salonie gdy wychodziła z kuchni.
Wywróciłam oczami i ostatni raz
pocałowałam blondyna, po czym wróciliśmy do robienia kanapek.
***
Gdy film się skończył byłam wtulona
w Nialla, a Zuza prawie schowała się w Harrego. Boże co za ciota z niej, ale i
tak ją kocham. Po prostu uzupełniamy się wzajemnie.
Wszyscy byliśmy już padnięci i
postanowiliśmy iść się położyć. Skierowaliśmy się do pokojów.
-Zuza nie będzie ci zimno samej w
łóżeczku?- zapytałam z sarkazmem.
-Proponujesz spanie u ciebie?-
zapytała również z sarkazmem.
-Znaczy się ja śpię z Niallem, ale
wiesz Harry jest samotny, i przystojny, i wysportowany, i na pewno gorący, i…-
ciągnęłam.
-Wiem. Ideał, ale na pewno mają tu
dobre ogrzewanie- zaśmiała się, a ja do niej dołączyłam.
Niall poszedł do swojego pokoju po
piżamę, a ja poszłam się kąpać.
Wzięłam dłuższy prysznic, ale nie zabrałam
piżamki, więc byłam zmuszona wyjść w samym ręczniku. To nie było dla mnie
niekomfortowe. Nie wstydzę się swojego ciała.
<<<Perspektywa
Nialla>>>
Położyłem się do łóżka w samych
bokserkach i czekałem na moją dziewczynę. Niezwykle zaskoczyło mnie to gdy
wyszła z łazienki w ręczniku, samym ręczniku.
-Hej- powiedziała bez krępacji.
-Cholera- to jedyne co mogłem
wydusić.
Dziewczyna zaśmiała się cicho.
Pomimo, że była niską osobą miała piękne nogi. Jej mokre włosy zaczesane do
tyłu, opadały jej na plecy. Cholera, wygląda zbyt kusząco. Zniknęłam mi z oczu
gdy weszła do garderoby, a gdy wróciła była już w piżamie. Szkoda.
Położyła się kołomnie, a ja mocno
przytuliłem ją do siebie.
-Nie mogłaś zostać w tamtym ręczniku?-
zapytałem w końcu.
-Sądzisz, że byłoby to komfortowe?
Spać w ręczniku?- usiadła na mnie okrakiem.
-Ja nic nie mówiłem, że masz w nim
spać. Jakby ci przeszkadzał mogłabyś go zdjąć- mówię, na co ona reaguje
chichotem.
-Idiota i zboczeniec za jednym zamachem-
musnęłam moje usta.
Położyłem dłonie na jej pupie, a ona
swoje oparte miała na mojej klatce piersiowej. Całowaliśmy się namiętnie i
przeciągle, dopóki do pokoju nie wparowała, bez pukania Suzan.
-Sorki, że przeszkadzam, ale nie
wzięłam ze sobą szczoteczki, a ty na pewno masz jakąś zapasową- powiedziała, a
ja i Natalie skierowaliśmy wzrok na nią.
W ogóle nie krępowało ją to, że
weszła bez pukania i... Nie potrafię tego określić, ale jedyne co mi przychodzi
do głowy to, to że jest DZIWNA.
-Jesteś dziwna- moja dziewczyna
wypowiedziała te słowa za mnie.
-Niepierwszy raz mi to mówisz.
Zresztą nie ty jedyna- zaśmiała się.
Natalie wzrokiem powróciła do mnie.
-Druga szuflada od góry w białej
szafce. Fioletowa szczoteczka- powiedziała i wywróciła oczami.
Suzan poszła do łazienki, a Natalie
zeszła ze mnie, co mi się nie spodobało i położyła się na moim ramieniu.
-Dzięki za szczoteczkę. Nie
przeszkadzajcie sobie- powiedziała Suzan gdy wychodziła z łazienki i kierowała
się do drzwi.
-Spadaj!- krzyknęła Natalie i
rzuciła w nią jaśkiem, jej przyjaciółka szybko wyszła śmiejąc się i zamknęła
drzwi.
Po chwili znowu drzwi się otworzyły.
-Jednak celność nadal masz dobrą i
widzę, że charakterek powraca- powiedziała przez uchylone drzwi. Niestety
kolejna poduszka rzucona prze Natalie, nie zdążyła jej trafić, bo zamknęła
drzwi.
-Jak ja ją kocham- powiedziała z
sarkazmem w głosie dziewczyna leżąca obok mnie.
Ułożyliśmy się w pozycji łyżeczek i
zasnęliśmy.