niedziela, 21 września 2014

Rozdział 12

Na początku blondyn dawał mi fory, ale gdy zauważył, że nie ma ze mną żartów i gram na serio to ułatwienia się skończyły. Na nasze nie szczęście zaczął padać deszcz, ale żadne z nas nie pomyślało o przerwaniu gry. Reszta poszła pod altankę i stamtąd oglądali przedstawienie.
Ogółem przez pół godziny bieganiny w deszczu było pięć do czterech dla Nialla. Reszta dała nam pięć minut, a później mieliśmy iść do domu. To moja ostatnia szansa, aby wyrównać wynik, a może nawet go pobić. Zdjęłam koszulkę i zostałam w samym dresie i staniku sportowym. Rozluźniłam wszystkie mięśnie i zaczęliśmy dalej grać. Mój gol zastał strzelony po przez nieuwagę blondyna. Biegłam na niego z piłką, a on  staną rozszerzając nogi. Nie miałam innego wyboru, bo inaczej odebrałby mi piłkę. Padłam na kolana i sunąc po trawie, pomiędzy jego nogami wepchnęłam piłkę do bramki. Nie miałam pojęcia jak to zrobiłam, ale okej. Najważniejsze, że się udało. Zostały trzy minuty. Walczyłam zaciekle, ale niestety Niall strzelił mi jeszcze jednego gola i tym sposobem starcie pomiędzy ukochanymi zakończyło się sześć do pięciu dla mojej nocnej przytulanki.
Przestało padać, a bardziej kropiło i wszyscy zaczęli zbierać się do domu. Bez wiedzy nikogo położyłam się na trawie i patrzyłam jak z nieba spadają krople deszczu. Moja świadomość powróciła gdy zorientowałam się, że ktoś nade mną stoi. Postać położyła się obok mnie i też wpatrywała się w niebo.
-Co ci się podoba w deszczu?- zapytała postać i już wiedziałam, że to Harry.
-Nic, ale jeszcze nigdy nie był taki… taki beztroski- bezsensu była moja wypowiedź dla niego, ale dla mnie znaczyła wiele. Tak wiele.
-Nie wiem co jest w nim beztroskiego. U nas dużo pada. To Londyn mała- śmieje się ze mnie loczek.
-Głupi jesteś- szturcham go przyjaźnie.- Co jest pomiędzy tobą a Zuzą?- Spoglądam na niego.
-Nic.
-Nie kłam. Przecież widzę, i dlaczego spała u ciebie? No i jeszcze sytuacja z całowaniem się po pijaku. Wiem, że nie całujesz się z ludźmi nic dla ciebie nieznaczącymi. I uwaga! Całowałeś ją namiętnie- chichoczę.
-To znaczy… Ja nie wiem co o tym myśleć. Trochę się boję, że coś pójdzie nie tak. Nie znam jej dobrze.
-Wiem. Nie mogę ci obiecać, że będziecie żyć szczęśliwie, ale jeżeli ona kogoś kocha to nie pozwala mu tak szybko odejść. Jeżeli powie ci, że cię kocha to zasługujesz na to aby to usłyszeć. Ona też przeżyła dużo w swoim życiu. Nauczyła się kochać.
-Dzięki- uśmiecha się i całuje mnie w policzek.
Pomaga mi wstać i kierujemy się do domu śmiejąc.
Gdy wchodzimy do domu napotykam wzrok Nialla. Posyłam mojemu chłopakowi wesoły uśmiech, ale on odwraca wzrok w stronę telewizora. Nie mam pojęcia co jest, ale wiem, że jest mi zimno i muszę się przebrać. Kieruje się do swojego pokoju i przebieram się w TO Po czy znowu schodzę na dół, ale nie zastaje tam blondyna, za to jest Harry, który dobrze się bawi z moją przyjaciółką
-Gdzie jest Niall?- pytam ich.
-U siebie. Powiedział, że boli go głowa i musi się położyć- tłumaczy Zayn.
Coś mi nie grało, więc poszłam do jego pokoju.
Weszłam bez pukania. Niall stał przy oknie i wpatrywał się w nie bezużytecznie. Podeszłam do niego i cmoknęłam go w policzek. Nie zareagował.
-Co jest?- zapytałam spokojnie.
Wpatrywałam się w jego twarz, ale nie widziałam, żadnego ruchu.
-Co się stało kochanie?- spróbowałam jeszcze raz.
-Wyjdź- odpowiedział sucho.
-Co?- odsunęłam się od niego zdziwiona, a on spojrzał na mnie.
-Wyjdź. Nie słyszałaś?- odpowiedział i podniósł leciutko ton.
-Niall. Uspokój się. Co ja niby zrobiłam?- zapytałam zdenerwowana.
-Nie wiesz co zrobiłaś! Ładnie zabawiasz się z Harrym za moimi plecami!- zaczął krzyczeć.
-Uspokój się do cholery! Nic nie robię! Harry to mój przyjaciel! Przestań się drzeć!
Niall zeskoczył wkurzony z parapetu i staną ze mną twarzą w twarz. Zaczęliśmy się przekrzykiwać. Próbowałam go uspokoić, ale to nie było takie proste. Do pokoju zajrzał Liam.
-Wyjdź!- krzyknęliśmy z Niallem jednocześnie i wróciliśmy do naszej kłótni.
Niall był taki wściekły, że cały czas przesuwał się w moją stronę, a ja oddalałam się do tyłu na ścianę.
-Widziałem jak się całowaliście na dworze! A ten zakład o twoje zejście na śniadanie w bieliźnie! Jak się razem dobrze dogadujecie!- krzyczał nadal, a ja już nie miałam się gdzie cofać. Dotknęłam plecami ściany.
-To nieprawda! Ja cię kocham! Ja się z nim nie całowałam! Niall!- próbowałam go przekrzyczeć i przekonać.
-Kłamiesz! Kochasz jego!- uniósł rękę, a ja osunęłam się po ścianie w dół.
Podciągnęłam kolana, aż do brody i skuliłam się w kulkę.
-Nie bij mnie. Błagam. Nie bij mnie. Przepraszam. Wszystko moja wina. Błagam nie bij mnie- powtarzałam jak mantrę.
Nie płakałam, ale serce biło mi jak szalone. Kocham Nialla jak nikogo innego. Niall nie jest taki jak Lucas. On by mnie nigdy nie uderzył. Natalia uspokój się- powtarzałam w myślach. Uspokojenie się to nie taka prosta sprawa. Nie miałam pojęcia co robi Niall, ale wspomnienia o Lucasie wróciły. Każde jego uderzenie, pozostawiony siniak przywróciły ból jak nigdy w życiu, ponieważ bałam się osoby którą kocham, której tak najbardziej potrzebowałam.
Dopiero teraz zorientowałam się, że mój chłopak przestał krzyczeć. Kucnął obok mnie i próbował mnie uspokoić, przeprosić. To nic nie dawało. Byłam sparaliżowana, strach przejął górę nade mą i moim ciałem.
-Natalie, przepraszam. Poniosło mnie. Wybacz. Nie bój się mnie kochanie, nie zrobię ci krzywdy. Nigdy. Kochanie…- jego słowa nic nie dały, nadal trzęsłam się ze strachu.
Przytulił mnie najmocniej jak mógł i dopiero wtedy powróciłam do rzeczywistości. Spojrzałam mu głęboko w oczy i wpadłam mu w ramiona. Wtuliłam się w jego ciepłą klatkę piersiową.
-Niall, przepraszam. Nie wiem co mi się stało. Pierwszy raz tak zareagowałam. Nie chciałam cię przestraszyć- przepraszam go, a on kołysze mnie w swoich ramionach.
-Nie. To ja przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. Nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło. Jestem tak o ciebie zazdrosny, że nie wieże nawet własnym kumplom. Jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło i nigdy cię nie opuszczę. Jesteś całym moim życiem. Nie chciałem, żeby ta kłótnia, tak tragicznie się skończyła- ucałował mnie w czubek głowy.
-Wybaczam, ale błagam nie bądź już nigdy taki. Porozmawiaj ze mną, ale nie krzycz. Zbyt dużo działo się w moim życiu- ściskam krawędź koszulki chłopaka w mojej małej dłoni.
-Dobrze kochanie. Nie chcę widywać cię więcej smutną. Zbyt bardzo zależy mi na tobie.
Niall tulił mnie do siebie, a ja powoli powracałam do normalności. Głaskał mnie po plecach i od czasu do czasu całował w czubek głowy.
-Niall…- odezwałam się po dłuższej chwili ciszy.
-Tak?
-Z Harrym… Nic mnie nie łączy. Naprawdę. Przysięgam- tłumaczę.
-Wiem, ale, ale w sumie to sam nie wiem co. Nie mam pojęcia czemu urządziłem ci tą kłótnie, bo przecież wiedziałem, że nic cię z nim nie łączy- informuje mnie po czym wstaje z podłogi i podaje mi rękę, aby mnie podnieść.
Przyjmuje pomoc. Chwilkę później stoję na nogach. Niall zbliża się do mnie. Jesteśmy tak blisko, że stykamy się nosami. Chłopak lekko muska moje usta. Z muśnięcia nasze pocałunki schodzą na namiętne. Dłonie chłopaka krążą po mojej pupie, a moje wplątane są w jego blond czuprynę. Czasami ciągnę za nią słysząc jego jęknięcie w moje usta. Nasza zabawa przenosi się na miękki materac łóżka. Niall kładzie mnie na niego delikatnie, po czym pomagam mu zdjąć koszulkę. Niedługo potem pozbywamy się także mojego zbędnego materiału. Nie zważamy na nic. Chłopak zaczyna składać pocałunki na moim dekolcie i częściowo widocznych piersiach. Rękoma, po omacku wyczuwam jego mięśnie rąk. Chłopak wpija się w moje już spragnione usta.
-Słuchajcie przyjechała pizza. Będziemy oglądać film- do pokoju wpadli Zuza i Harry, śmiejąc się na cały głos.
Spojrzenia całej czwórki się spotkały.
-To my wyjdziemy- Zuza wycofała się pierwsza i wzięła ze sobą Harrego, po czym zamknęła drzwi.
Byłam z Niallem w trochę nietypowej pozycji, bo chłopak znajdował się pomiędzy moimi nogami i byliśmy w połowie nadzy, ale co tam. Żyje się raz.
Niall powrócił do wpijania się w moje usta, ale powstrzymałam go.
-Zrezygnujesz z pizzy?- zapytałam zaskoczona.
-Wolę ciebie- powiedział i się do mnie uśmiechnął.
-Niby takkkk, ale później nic nie zostanie. I tak nic nie zrobimy, bo w domu są ludzie. Zresztą sam widziałeś- wywracam oczami.
-Masz rację, ale obiecuje ci…
-Wiem- przerwałam mu.- Ale nie w takich okolicznościach.
-Dobrze, a teraz chodźmy na pizze- powiedział. Widziałam w jego oczach radość.
Zeszliśmy na dół, ale oczywiście już wszyscy wiedzieli co zaszło na górze. O kłótni i o wpadce mojej i Nialla. Zresztą jak zwykle. Usiedliśmy do stołu i zajadaliśmy się przepysznym, kalorycznym Fast- fudem. Niall oczywiście zjadł najwięcej i zaczął wciskać także mi, ale odmawiałam. Mi wystarczyły dwa kawałki i byłam najedzona. Cudny obiad.
-Natalia- zwróciła się do mnie przyjaciółka.
-Słucham.
-Chodź- bierze mnie za rękę i ciągnie w stronę wyjścia z kuchni.
-Niall jak będę krzyczała to znaczy, że mnie morduje więc ratuj- śmieje się i daje mu buziaka.
-Bardzo zabawne- komentuje Zuza i posyła mi spojrzenie typu ,,Naprawdę?!’’.
Pokazuje jej język, po czym wychodzimy z pomieszczenia i kierujemy się do jej pokoju. Przyjaciółka sadza mnie na łóżku i podchodzi do swojej walizki, po czym wyjmuje z niej pudełko i podaje je mi.
-Wszystkiego najlepszego- mówi mi.
-Nie musiałaś, ale dziękuje- przytulam ją i otwieram pakunek.






-Jezu dziękuję- rzucam się na nią i mocno ją przytulam.
-Nie ma za co, ale to nie wszystko- wstaje i idzie do swojej garderoby.
Chwilę później wychodzi z wielkim pakunkiem, a właściwie to z pokrowcem na gitarę zawierającą ją w środku. To moja gitara.
-Postanowiłam ją przywieść, bo wiem, że nie możesz długo bez niej wytrzymać- chichocze.
-Dziękuje! Naprawdę dziękuje!- skacze na nią z radości, jednocześnie kładąc ją na łóżku.
-Okej wiem! Nie ma za co, ale mnie puść!- śmieje się, pode mną.
-Kocham cię! Kocham cię!- nie mogę się opanować.
Siedzę na niej okrakiem i ją tule, i całuje od czasu do czasu w policzek.
-Puszczaj bachorze!- śmieje się do rozpuku Zuza.
-Co się tu dzieje?!- do pokoju wpadają chłopacy na czele z opiekuńczym Niallem.
Wszystkie nasze ruchy uległy zatrzymaniu.
-I kto tu kogo morduje?- zapytał wesoło mój chłopak.
-To tak przez przypadek- mówię niewinnie i wstaję z przyjaciółki.
-Przez przypadek mordujesz przyjaciółkę?- zachichotał Louis.
-Oj tam, oj tam- wywracam oczami, na co wszyscy reagują śmiechem.
-Suzan grasz na gitarze?- pyta Harry.
Posłałam przyjaciółce znaczące spojrzenie.
-Nie, ale lubię z nią gadać- Zuza wciska kit chłopaka, ale ona nie umie kłamać.
Chłopacy patrzą na nią nie wierząc jej.
-Niech będzie- odzywam.- To moja gitara, ale ja nie gram, a po prostu lubię ją, bo dostałam ją od Zuzy.
-Nie chciałaś się nigdy nauczyć grać?- pyta blondyn. Jeżeli o to pyta to znaczy, że uwierzył.
-Nie. Jakoś nie- mówię mu, a on kiwa głową na znak zrozumienia.
-Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać- uśmiecha się do mnie Niall.
-Oczywiście- odwzajemniam uśmiech.
-Chłopacy dostałem telefon, że musimy jechać na chwilę do studia, ale zaraz wrócimy- informuje Harry.
-Jedziecie z nami dziewczyny?- zapytał Zayn.
-Tak!- odpowiedziała szczęśliwie moja przyjaciółka.
-Nie obraźcie się, ale ja zostanę w domu- informuje.
-Dlaczego?- pyta zmartwiony Niall.
-Troszkę głowa mnie boli- tłumaczę.
-Zostać z tobą?- pyta mój chłopak.
-Nie. Nie trzeba- uśmiecham się.- Jestem dużą dziewczynką.
-Nie byłabym tego taka pewna- wtrąca się złośliwie przyjaciółka.
-Zamknij się- odgryzam się jej.
Przyjaciółka wywraca oczami i już nic nie mówi.
Pożegnałam Zuzę i chłopaków. Niall pytał się jeszcze czy na pewno ze mną nie zostać, ale ja odmówiłam. Wytuliłam ich i zamknęłam za nimi drzwi. Co do tego, że głowa mnie bolała byłam szczera, ale co do tego, że nie umiem grać na gitarze to nie. Śpiewam i gram. Znaczy śpiewałam i grałam dopóki Lucas nie odebrał mi radości życia. Moje hobby poszło na bok.
Wzięłam tabletkę przeciw bólową i położyłam się na kanapie w salonie. Moje powieki stały się cięższe, a po chwili zasnęłam.

1 komentarz:

  1. Nie znalazłam u ciebie zakładki ze spamem dlatego pozostawiam go tu. Z góry przepraszam jeśli ci to nie odpowiada.

    Jourdan Green od zawsze była grzeczną, wzorową dziewczyną, która zawsze słuchała się rodziców i ukrywała to kim chce być. Po ukończeniu liceum, dziewczyna postanawia sprzeciwić się rodzicom. Mówi im, że chcę zostać muzykiem i pójść do szkoły muzycznej. Rodzicom się to nie podoba, nie taką przyszłość jej zaplanowali. Wyrzucają ją z domu. Dziewczyna za pomocą swoich oszczędności wyjeżdża do Londynu. Zatrzymuje się u swojego brata, Harrego Stylesa który również studiuje i mieszka w Londynie.

    Jedyne co dziewczyna chcę zrobić przez ten rok to ukończyć go z najlepszymi ocenami i pogodzić się z rodzicami, to nie będzie jednak takie łatwe kiedy pozna Nialla Horana, najlepszego przyjaciele swojego brata. Wygląd Nialla i jego tatuaże, jego tatuaże i sposoby flirtu wkurzają ją, ale dziewczyna nie może nic poradzić, gdy odkryje że jest w nim zakochana...

    Spodobała ci się fabuła? Koniecznie zajrzyj na --> http://a-friend-of-my-brother.blogspot.com
    Pamiętaj aby zostawić komentarz i dodać się do obserwatorów bloga.

    OdpowiedzUsuń