Resztę dnia spędziliśmy przed
telewizorem oglądając głupie programy. Czasem chłopcy podkładali głos aktorom i
było zabawnie.
O siedemnastej usłyszałam dźwięk dzwonka
do drzwi. To pewnie David! Zupełnie o nim zapomniałam!
-Ja otworze!- krzyknęłam do chłopaków i
pędem pobiegłam do drzwi.
Nie myliłam się. W drzwiach stał
uśmiechnięty przyjaciel.
-Hej Natalie. Gotowa?- zapytał radośnie.
-Zupełnie zapomniałam. Przepraszam.
Wejdź do środka, a ja przebiorę się szybko i zaraz wychodzimy- pociągnęłam go w
stronę salonu.- To jest Zayn, Liam, Niall, Harry i mój kuzyn Louis, a to jest
mój kumpel David.- Przedstawiłam ich sobie.- Gdzie się wybieramy bo nie wiem
jak się ubrać?- zapytałam Davida.
-Nasze stare towarzystwo zebrało się w
Londynie więc jak chcesz to możemy iść do nich. Alice robi domówkę.
-Teraz mi to mówisz?! Jak powiesz mi, że
mają polskie procenty to jestem za- szczerze się jak głupia.
Szkoda, że mojej przyjaciółki tu nie ma.
To zawszę z nią chlejemy jak głupie. Mamy tak mocną głowę, że nikt, nawet
chłopak nas nie pobije. Zawszę wygrywamy.
-Oczywiście, że są- nigdy mnie nie
rozczarowuje.- Idziecie z nami?- pyta reszty.
-A nie będziemy przeszkadzać?- pyta
Liam.
-Na pewno nie. Zakumplujecie się-
upewnia ich David.
-Dzięki. Załatwiłeś mi pięć nianiek i w
tym jedna zakabluje mojej mamie- śmiej się.
-Ej!- powiedzieli chórkiem, na co David
i ja wybuchliśmy śmiechem.
Poszłam na górę się szykować. Ubrałam TO i
zeszłam na dół. Chłopakom szczęki opadły gdy mnie zobaczyli. Na co dzień jestem
grzeczną dziewczynką, ale impreza to już inna kwestia.
-Nie za skromnie?- sarkastycznie pyta
Lou.
-Zawszę mogło byś skromniej- odpowiadam
mojej nowej niańce.
-Coś ty zrobiła z tą miłą Natalie?- pyta
zdziwiony Harry.
-Ona zawsze się tak zmienia jak zaczyna
się impreza- tłumaczy za mnie David.- Może być teraz zadziorna, seksowna,
wredna i chamska. Ja już się przyzwyczaiłem. Jest gorzej wtedy kiedy ma jakieś
zmartwienie. Wtedy to…
-Jedziemy? Czy będziecie tak dyskutować
o moich hormonach?- pytam chamsko.
-Okej… Spokojnie. Zachowuj energie na imprezę- śmieje się David.
-Oczywiście- przytakuje mu.- Jadę z tobą
motorem.- Decyduje.
-Okej. Tu macie adres- David podaje
karteczkę chłopakom.
-Dzięki- odpowiada mu Louis gdy wsiada
do samochodu.
Ruszamy motorem przez Londyn. Inaczej
jedzie się przez tak piękne miasto motorem, a samochodem. Czuć wszystkie
zapachy. Kwitów, butki z hot- dogami i w ogóle. Rozwiane włosy. To coś co
kocham. Jestem grzeczna, ale też muszę się dobrze wybawić.
Gdy dojechaliśmy na miejsce chłopacy już
tam byli. Nie wiem jak, ale byli.
Wzięłam Nialla za rękę i z uśmiechem
poprowadziłam przez tłum rozbawionych ludzi. Co chwila ktoś się ze mną witał, musiałam
się zatrzymywać i przedstawiać chłopaków. Poprowadziłam chłopaków na kanapę,
gdzie siedział Sebastian, Piotr i oczywiście Alice.
-Leci nasza ulubiona piosenka- mówi mi Seba.
-Super- nie zwracam na niego za dużo
uwagi.
Sebastian jest mi obojętny, a to dlatego, że
kiedyś gdy mi się podobał olał mnie. Jeszcze wtedy byłam szarą myszką w szkole,
ale to się zmieniło. Teraz jestem znana wszędzie. Moja zła przeszłość ciągnie
się do dziś. Gdy się zmieniłam on zaczął łazić za mną jak pies, ale ja jestem
bardzo mściwa i odwdzięczam mu się za każdym razem. Nie daje on jednak za
wygraną. Prosi, błaga, a ja nie ulegam.
-Nie daj się prosić. Chodź- łapie mnie
za rękę.
Nie wiem czemu, ale idę z nim na
parkiet. Chyba nadal mam do niego słabość, ale nie dam się zaciągnąć do łóżka.
Nie jestem idiotką.
Tańczyliśmy bardzo seksownie. Dłonie Seby cały czas z moje talii zjeżdżały na mój tyłek, a ja je musiałam
przekładać. Gdy muzyka się skończyła chciałam już iść, ale on nie pozwolił mi
odejść. Przyciągnął mnie bliżej siebie.
-Chodź pójdziemy na górę- wyszeptał mi
do ucha.- Pobawimy się. Wiem, że tego chcesz.- Pilnowałam jego rąk, które
ciągle błądziły po moich udach i koło zapięcia stanika.- Pociągasz mnie w
każdej minucie. Chodźmy.- Cały czas próbowałam się wyrwać.
Gdy jego palce zaczęły dotykać moich ud
od wewnętrznej strony to była już przesada.
<<<Perspektywa
Nialla>>>
Wszyscy patrzyli się w stronę Sebastiana i
Natalie. Nie podobało mi się jego nachalne zachowanie i widziałem, że Natalie
też. Gdy jego dłonie zaczęły błądzić po jej udach nie wytrzymałem i wstałem.
Szybkim ruchem zostałem zatrzymany przez Davida.
-Widzisz co on robi?!- mówię
zdenerwowany.- Jej się to nie podoba.
-Da sobie radę- David jest pewny
swojej wypowiedzi, ale we mnie i tak buzuje krew. Lou podnosi się z kanapy. On
też jest zdegustowany jego zachowaniem.- Poczekajcie chwilkę, albo też
oberwiecie.- Wszyscy spojrzeli na niego dziwnie i obserwowali sytuacje.
Po chwili sytuacja się odwróciła.
Kolano kuzynki Lou powędrowało powoli i seksownie do krocza jej partnera.
Złapała mocno Sebę za brodę i obróciła tak, że mogła ucałować jego policzek, po
czym wyszeptała mu coś do ucha. Jego ręce powędrowały na jej tyłek, a jej noga
na dół i z wielką siłą z powrotem do góry. Wprost w jego kroczę. Jej partner
zwinął się z bólu, a ona z uśmiechem na ustach wróciła do nas.
-Czy ty nie możesz być
delikatniejsza?- zażartował Piotr.
-Dla łajz jestem przeciwko, ale co
do niektórych mam inne plany- spojrzała się na mnie, a chwile później siedziała
już obok mnie.
-Harry zmierzysz się ze mną w
piciu?- pyta Zayn.
-Pewnie.
-Ktoś tu mówi o piciu?- odezwała się
szybko Natalie.
-No. Chyba nie chcesz się z nami
zmierzyć?- zapytali razem zaskoczeni.
-Chcę- odpowiedziała szybko i
pewnie.- I zapewniam, że wygram.- Uśmiechnęła się z przekąsem.
-Jej się nie da pobić- potwierdzają
jej przyjaciele.
-To kobieta- mówi Harry.
-Szowinista- karci go kuzynka Lou.-
Jeżeli wygram to biegacie wokół basenu trzy kółka nago. Nawet bez bokserek, a
jeżeli któryś z was to?
-To ty się rozbierasz i biegasz
wokół basenu naga pięć kółek- mówi Zayn.
-Do tego jedna noc spędzona ze mną w
łóżku. Bez seksu, czy coś takiego. No chyba, że będziesz chciała- szczerzy się
głupio Harry.
-Okej. Was dwóch na mnie. Pijemy
polskie czy wasze?
-Nasze.
Chwilę później przyszedł do nas
barman i zaczął polewać. Po czwartym kieliszku chłopacy stali się troszkę
otumanieni. Barman polewał im, a oprócz tego jeszcze ludziom z naszego stolika.
Oczywiście nie tak często jak im. Po szóstym Harry wymiękł i poleciał rzygać do
toalety. Natalie z Zaynem pili dalej. Po dziewiątym Zayn dołączył do Harrego. Wszyscy
byli już upici, oprócz Liama, bo on nie może. W sumie to dobrze. Później
całowałam się z Natalie i to długo, i seksowanie. Ona opróżniłam jeszcze dwa
kieliszki, ja w sumie wypiłem sześć, a później urwał mi się film
***
<<<Perspektywa
Natalie>>>
Obudziłam się następnego dnia rano.
Spojrzałam pół przytomna na zegarek. Wskazywał czternastą. Pewnie nieźle
zabalowaliśmy. Ja oczywiście nic nie pamiętam. Obróciłam się na drugi bok i
ujrzałam przed sobą twarz śpiącego Nialla. Rozejrzałam się po pokoju. To nie
był mój pokój, tylko blondyna. Byłam przerażona. Spojrzałam pod pościel. Byłam
całkiem naga, tak jak Niall. Zerwałam się szybko z łóżka, ubrałam pierwszą
lepszą koszulkę chłopka oraz majtki i pobiegłam pędem do kuchni po jakieś
tabletki na kaca. Mój pech w kuchni siedzieli już wszyscy i Pezz. Bosko. Moim
szczęściem na blacie leżały tabletki. Łyknęłam dwie i popiłam wodą z kranu. W
tej samej chwili do kuchni wszedł jeszcze nieprzytomny Niall.
-Wyspaliście się gołąbeczki? Było
was słychać na cały dom- śmiej się Harry.
-Co?!- zareagowałam panicznie.
-Co prawda obudziłem się nago, a na
podłodze znalazłem damskie ubrania, ale czy my?- pyta zdziwiony blondyn.
-Żartujecie sobie?- pytam z
Niallerem jednocześnie.
-Ej… Nie wkręcajcie ich, o jeszcze
Natalie zejdzie na zawał- zwróciła się do nich narzeczona Zayna.- Zrobili wam
głupi żart i rozebrali po pijaku.- Śmieje się.
-Idioci- mówimy razem z Niallerem.
-Jaki dzisiaj dzień Harry?- pyta Liam.
-Trzeci lipca- odpowiada mu, a z moich
rąk wypada szklanka i roztłukuje się.
-Jezu! Przepraszam… Posprzątam to… -
schylam się aby podnieś kawałki szkła, ale za bardzo trzęsły mi się ręce.-
Przepraszam… Ja… Ja nie chciałam.- Próbuje pozbierać te pieprzone kawałki, ale
zamiast tego kaleczę sobie palec.
-Spokojnie. Nic się nie stało- Nialler
kuca obok mnie i łapie moje trzęsące się dłonie, po czym posyła mi uspokajający
uśmiech.
-Przepraszam- powiedziałam i uciekłam do
swojego pokoju.
Wzięłam długi prysznic, aby zmyć z
siebie wczorajszą noc. Ubrałam się w TO, a bluzkę blondyna złożyłam i ułożyłam na
komodzie. Położyłam się do łóżka i zakryłam kołdrą po sam koniuszek głowy.
Skuliłam się w kulkę i tak leżałam. Dzisiaj jest ten dzień. Dzień, w który
Lucas miał wypadek. Moje koszmary dadzą dzisiaj o wiele większą dawkę strachu
niż zazwyczaj. Łzy popłynęły mi po policzkach. Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Mogę wejść- usłyszałam zmartwiony głos
Lou.
-Przepraszam, ale nie chcę z nikim
gadać- schowałam się głębiej pod kołdrę.
Mówił coś jeszcze, ale nie
słuchałam. Około dziesięć później do pokoju zapukał Niall. Też nie chciałam z
nim gadać więc go nie wpuściłam. Nie chciałam z nikim gadać. Próbował jeszcze
Harry, Liam i Zayn, ale to nic nie dało. Ostatnia spróbowała Pezz.
-Natalie możemy pogadać? Proszę-
mówiła zza drzwi dziewczyna.
-Nie chcę. Ile razy mam to
powtarzać- mówiłam przez mały szloch i złość.
-Ja nie odpuszczę. Proszę pozwól mi
wejść. Tylko przy tobie posiedzę. Chcę sprawdzić czy nic ci nie jest- mówi ze
zmartwieniem w głosie.
-Wejdź- odpuszczam. Nie mam siły na
kłótnie. Posiedzi trochę ze mną i pójdzie.
Po cichu do pokoju weszła narzeczona
Zayna. Usiadła koło mnie na łóżku. Siedziała chwilkę w milczeniu, po czym
odkryła moją głowę spod pościeli.
-Co się stało?- nie odpowiedziałam.-
Jeżeli nie chcesz to nie mów, ale chciałam ci tylko pomóc. Jeżeli chciałabyś
pogadać to masz mój numer.
-Okej, ale dzisiaj nie mam ochoty
wstawać- mówię jej.- Możesz mnie zostawić samą?
-Oczywiście- przytuliła mnie i
skierowała się w stronę wyjścia.
-Pezz. Powiedz chłopakom, że nie chcę
się z nikim widzieć i, że to nie przez nich tu siedzę, oraz nie chcę, aby się
mną zamartwiali.
-Okej- mówi po czym zamyka drzwi.
Dochodziła siedemnasta. Od rana nic
nie jadłam, ale też nie miałam na to ochoty. Jedyne co chciałam to płakać.
Zapaść się pod ziemie i płakać. Napisałam do Zuzy.
Do: Zuza :*
Hej. Dzisiaj
jest ten dzień.
Chce mi się
tylko ryczeć.
Chłopacy
zażartowali sobie
ze mnie i
powiedzieli, że
przespałam się z
Niallem.
Idioci. Trochę
spanikowałam.
Jak mogłabym
zrobić to
Lucasowi. Debilka.
Od: Zuza :*
Nie przesadzaj.
Będzie
dobrze. I tak
wiem jaki
dzisiaj jest
dzień, ale
Natalia to jest
już
historia. To
zdarzyło się
dwa lata temu.
Zdecydowanie
powinnaś
się z kimś
przespać. Tylko mi
nie mów, że to
twoja wina,
bo tak nie jest.
On chciałby
abyś żyła pełnią
życia, a
nie się
zadręczała.
Do: Zuza :*
Koffam. Pozdrów
mamę. Szkoda, że
Cię
przy mnie nie
ma.
Buziaki. :*
<3
Od: Zuza :*
Ja Ciebie też i
też
żałuje, że nie
jestem
przy tobie w te
dni.
Uchlałybyśmy się
na całego. <3
:*
Dzisiaj godziny miały tak szybko.
Już osiemnasta. Usłyszałam pukanie do drzwi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo, ale nie miałam czasu :) Kto przeczytał proszę o komentarz :*
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńBiedna Natalie :'(
Czekam na next
Nominowałam cię do Libster Awards :) Zapraszam!
OdpowiedzUsuńmiloscnietrwawiecznie.blogspot